Podjeżdżam na parking. Widzę. Już go widzę. Za chwilę zacznę do Niego mówić. Mówić jak mi minął dzień, wymuszać uśmiech, zadawać pytania. To jedno konkretne pominę - tyle razy już o to pytałam, zbyt wiele. Podchodzę bliżej. Nie potrafię się uśmiechnąć... Już nie. Do oczu napływają łzy. Wiem, ze nie tutaj Jego miejsce. Wiem, że za młody na marmurowy nagrobek, imię i nazwisko na płycie, konkretne daty... Wpatruję się, jakbym oczekiwała, że dłuższe wlepianie wzorku zmieni dalsze moje życie. Nie zmieni się, nie w tym kierunku, w którym bym chciała.. Tęsknię..
Aleja trzecia, rząd trzeci. Kolejna dziś chusteczka w pełnej gotowości.
W głowie miliard scenariuszy - co by było, gdyby żył? Na pewno skończyłby dziś 26 lat. Malutki - tak mówił na Niego tata - może miałby już swoją rodzinę. Założę się, że gdyby nie Jego śmierć - życie całej naszej rodziny wyglądałoby zdecydowanie inaczej. Czy lepiej?-Nie wiem, ale na pewno inaczej.
Kocham Cię braciszku, tęsknię.. //anuli
|