Dobrze się bawię , od kilku dni codziennie wlewam w siebie alkohol i zachowuję się niekoniecznie moralnie . Mam to gdzieś , serio . Przestałam przejmować się tym co powiedzą o mnie ludzie , czy w ich oczach będę dziwką czy aniołkiem . Oni i tak napierdalają , bo cierpią na syndrom "nie mam własnego życia" . Żyję , zaczęłam oddychać i choćbym miała się tym zachłysnąć , nie żałuję
|