siedzę. nie robię nic konkretnego. słysze ją i to mnie wkurwia. słyszę jej głos, stukanie jej obcasów, jej słodkie słówka do psa, jej irytację. potem przychodzi do mnie i przypomina mi to o czym chce zapomnieć, to od czego wnętrzności przewracają mi się do góry nogami, od czego całe moje jestestwo wynicowuje się. przychodzi i pokazuje mi swoje idealne ciało, idealne stylizacje, obnosi się ze swoimi idealnymi planami. rzygam nią. nie mam siły nic powiedzieć więc tylko kiwam głową i potakuje. przypomniała mi, że się boję a już prawie wyparłam to z umysłu. po raz kolejny uświadamia mi, że jestem nieogarnięta i nieprzystosowana. mam ochotę ją udusić
|