i stało się.. dopadł mnie 'kryzys' , którego tak się bałam.. nikt nie jest w stanie mi w tym momencie pomóc. chciałoby się dużo pisać, ale braknie mi słów, a za dużo we mnie sentymentów, aby cokolwiek 'wydusić' . macie tak czasami, że mimo dużej ilości ludzi wokół was czujecie się samotni? nie wiem czy tylko mnie to dotyka czy to normalne? najchętniej ulotniłabym się, zamknęła w czterech ścianach i przepłakała całe 24h. jeszcze przed zdaniem egzaminu na prawko mówiłam sobie, że jak tylko będę je miała wsiadam w samochód, puszczam muzykę i jadę przed siebie, daleko.. jestem strasznie uczuciową osobą przez co życie kopie mnie po dupie często za mocno. wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej.. a teraz jestem zdana tylko na siebie samą.. pamiętajcie, że nie warto jest mocno kochać bo im mocniej kochacie, tym takie rozstanie bardziej boli..
|