I od dnia wczorajszego buduje się na nowo. Naprawdę zaczynam coś w końcu ze sobą robić. Coś pozytywnie. Wolno mi to idzie ale człowiek nie od razu się podnosi. Staram się tym razem być dokładna w tym co robie i wywiązywać się w tym co obiecuje sobie jak i innym. Jeszcze 3 dni temu miałam najczarniejsze myśli a dziś uśmiecham się, że po nocy nastanie nowy dzień, który przyniesie nowe lepsze szanse. Już nie leże na łóżku głową wisząc w dół i patrząc na wszystko z odwrotnej perspektywy nie myśle co by było jakby mnie nie było i jak innym zapewne żyłoby się beze mnie lepiej. Bo tak wcale by nie było. Zraniłabym tym najbliższe mi osoby, którym tak naprawdę jestem potrzebna. Przecież nie jestem egoistką, więc takie zachowanie by do mnie nie pasowało. Zaczynam doceniać piękno tego świata i dostrzegać dobro w ludziach, którzy jak ja błądzą i zasługują na szansę, by wybaczyć im błędy. [chocolatenuaar]
|