Wiecie co, Panowie.. chciałam Wam podziękować. Dzięki Waszej przebiegłości, chciwości, perfidności, genialnej grze pozorów i wybornemu wyrachowaniu zmieniłam się nie do poznania. Kiedyś naiwnie wierząca w księcia z bajki, przekonana, że gdzieś czeka 'ten jedyny', że 'kocham' można powiedzieć tylko jeżeli tak właśnie się myśli, ponad to, że wystarczy jedno spojrzenie i nawet niegrzeczny chłopiec zmieni się w wymarzonego 'na zawsze' i tylko dla mnie.. w końcu uodporniłam się i z niemal równym waszemu wyrachowaniem podchodzę do niby miłości i niby związków. Już nawet nie płaczę na komediach romantycznych, kiedyś myśląc, że mnie to też czeka, w końcu tak jak w filmie teraz jest gorzej, ale za kilka dni..miesięcy będzie happy end - jak w filmie. Teraz już wiem, że to tylko lepsze dni jakiegoś naćpanego scenarzysty, któremu przyśnił się 'idealny' scenariusz.. a nie realne życie. Niby banalne, ale jednak musiałam tyle razy przez Was płakać, Panowie, zanim to do mnie dotarło.
|