Wiedziała gdzie spędza wieczory. Chciała tam pójść, zobaczyć go. Tak po prostu mu o sobie przypomnieć. Cały czas mając nadzieje, że gdy ją zobaczy, coś się zmieni. Jednak tym razem było inaczej. Przeszedł obok niej i przez chwile ich spojrzenia się spotkały. Lecz nie widziała w jego oczach nic prócz obojętności, która tak bardzo ją raniła. Minął ją jakby nigdy jej tam nie było, zostawiając tylko ból i bezsilność z którą nie mogła sobie poradzić. Wiedziała już, że nic dla niego nie znaczy, i w żaden sposób nie mogła tego zmienić. Pozostały jej tylko łzy, które tak perfekcyjnie ukrywała, by nie zobaczył jak bardzo jej zależy.
|