Co w pracy trenera sprawia mi największą trudność? Selekcja. Bo to znaczy, że musisz pójść do kogoś, kto całe życie postawił, żeby zagrać na olimpiadzie i powiedzieć mu: sorry, stary, zostajesz w domu. Wybacz. Jedzie kto inny. Wiem, że się z tym nie zgadza, że wszystko w nim buntuje się i płacze, jak we mnie płakało. Ale przecież gdybym w niego nie wierzył, nie grałby w reprezentacji. Po prostu w danym momencie muszę kogoś zostawić w domu.
|