Z rana, gdy ból się wzmaga jak nigdy,
otwieram blizny jak granat, słowa zdychają w membranach.
Kochana ... ze snu wyrwałaś mnie w porę,
moje sny jak twoje, one też są chore ...
Zmrok dusi w gardle mnie, znów powietrze pachnie deszczem,
wybacz, że się martwię, czuje dreszcze i marznę,
czuje sercem jak pasję, jak spalonych kwiatów zapach,
tak czuję, że gasnę ...
|