[1]Pamiętam,spojrzałam się wtedy swoimi jeszcze małymi oczkami na smutne oczka mamy. Pamiętam doskonale jej łzy i krzyki na osobę, na którą wołałam przez bliskie 7 lat "tata" . I ten dźwięk ciągnącej się walizki po ziemi. Ten człowiek miał czelność nas opuścić. Od tak. Los jest okrutny. Faceci są okrutni, zawsze tak powtarzałam po jego odejściu. I nadszedł ten dzień, gdy telefon zmienił nas cały los. Stojąc tak przy grobie mając prawie 9 lat wiedziałam że miłość istnieje. Byłam wtedy jeszcze dzieckiem a już tyle rozumiałam. Trzymałam jego zimną dłoń a potok łez polał się gdy z moich ust wydobył się cichy głos " tatuś, wróć" . Opuścił nas, bo co? nie chciał abyśmy widzieli jak umiera? jak z dnia na dzień było z nim gorzej? Nawet nie widział ile nasłuchałam się płaczu swojej mamy.
|