moja własna umieralnia.
epikryza zawiera milion słów na temat mojej śmierci. To był wrzesień, szary poranek.
Była oziębła i głodna. Skórę pokrywał kurz. W tle był dźwięk massive attack.
Oczy głaskały sufit a włosy splątały jej marzenia.
W białej pajęczynie walczy o kolejną śmierć. Nieostatnią.
|