spacerowaliśmy bardzo długo. nie przejmowaliśmy się, że jest środek nocy a dokoła nie było już prawie nikogo. stare miasto, rynek - nigdy nie podejrzewałam go o taki romantyzm. dużo rozmawialiśmy o niczym, śmialiśmy się, wygłupy, trzymanie za ręce. usiedliśmy na ławce, pocałował mnie i powiedział, że kocha. już wtedy wiedziałam, że nie mogę go stracić. byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie.
|