Są takie rany, na które nie pomoże przyklejenie plastra czy buziak mamy. Są takie rany z których każdego dnia sączy się brunatna krew. Mam kilka takich ran na sercu i nic nie jest w stanie sprawić, by się zagoiły. Nie ma na nie lekarstwa, bo czy blizny po miłości można zwalczyć kolejną miłością? Czy lekarstwem na alkoholizm jest kolejna butelka? Pewnych ran nic nie jest w stanie zaleczyć, możesz nakleić plaster i udawać, że będzie dobrze. Ale czy to coś zmieni? Nie. Każdego dnia budzę się z nadzieją, że ten dzień będzie inny, że będzie lepszy niż poprzedni, że nie będzie tak samotny jak klikadziesiąt dni poprzednich. Nadzieja zaprowadziła mnie pod gołe niebo i kazała mi czekać na spadające gwiazdy, ale żadna nie spadła. Z życzeniem na ustach i mokrymi policzkami stałam czekając na szczęście, które po raz kolejny odbiło się tylko pustym echem, przynosząc ukojenie innemu sercu. Chciałam tylko szeptu miłości i ramion obejmujących moje. Nie dostałam nic./histerycznie
|