Tej nocy nie spałam,usiadłam na parapecie przy otwartym oknie.Noc,głucha kryjąca wiele nieznanych tajemnic.Papieros za papierosem.Nieogarnięty natłok myśli.Nie wiedziałam w niczym sensu,patrzyłam wciąż wstecz,nie umiałam jej wymazać,nie potrafiłam postawić kroku do przodu.Sięgałam wzrokiem pełni,księżyc.Był wolny,zazdrościłam mu,tak bardzo pragnęłam pozbyć sie nieustającego lęku przed dalszym życiem.Księżyc nie bał się ujawnić,ja bałam sie panicznie,zakrywałam się jak tylko mogłam,unikam ludzi.Skrzywdzili mnie,nie jestem silna,w głębi jestem maleńka,niczym nic nie znaczące zero bojące sie własnego cienia.Twarz,kamienna bez emocji,jedyna moja obrona przed światem.Kończą sie papierosy,przestaje sie zastanawiać nad sensem mojego bytu.Księżyc również chce zniknąć,więc w ciszy schodze z parapetu jak manekin,ukrywam sie pod stertą poduszek,w które co noc wycieram łzy,wciąż odnajdując nowe przeszkody rzeczywistości/tobili1212
|