Młodość jest całkiem spoko.
Do czasu. Do czasu kiedy nie jest zalaną w trupa, naćpaną, obspermioną z cyckami na wierzchu istotą. Do czasu kiedy wiesz co to moralność - ale nie ta twoja osobista kiedy mówisz do siebie hasłem prosto z mediów "mam prawo do decydowania o swoim ciele" - bezsensownie rozgrzeszając się ze wszystkiego.
Młodość to świeżość, naturalność, niepewność, głód wrażeń. Ostatnie stadium przed poważnym, dorosłym życiem, ale zawsze w zgodzie ze sobą.
|