Ze spuszczoną głową stanęła na schodach, spojrzała w dół, nad jej głową wisiały ciemne chmury, oznaka nadchodzącej burzy. ona jakby miała to gdzies, nie przejmowała się tym, że wiatr potargał jej włosy, deszcz powoli zmaczał ubrania. liczyło się tylko to, że mogła przez chwilę być sama, pomyśleć i jednomyślnie stwierdzić, że po "MY" nie zostało już nic.
|