Spojrzał się na mnie tym swoimi wielkimi oczyma, staliśmy tak 5 min w milczeniu ' nie dotykaj mnie' szepnęłam gdy chciał otrzeć moje łzy ' przepraszam' tylko na tylko było go stać, zawsze przepraszał i zawsze robił ten sam cholerny błąd ' zapomnij' odwróciłam się do niego tyłem i ruszyłam w jakąś stronę, nie wiem dokąd chciałam iść ale wiem że chciałam iść od niego jak najdalej ' nie odchodź, proszę... misiu , Kocham Cię' mówił ' to już nic nie da, żegnaj' spojrzałam się na niego ostatni raz i ruszyłam, ruszyłam do nowego świata, tam gdzie już nie będzie jego.
|