Kiedyś było milczeniem, które krzyczało we mnie każdej nocy. Odkąd odeszedłeś nie sypiałam. Dni zlewały się w jedną całość. Noc myliłam z dniem. Popadałam w głębszą depresje. Wiesz.. nigdy nie sądziłam, że przez Ciebie stocze się na samo dno. Wrak człowieka spoglądał na mnie z lustra. Nałogi stały się nieodłącznym elementem mnie samej. Kilka miesięcy, które skreśliłeś jednym zdaniem. - Nigdy się nie spotkamy. - Mój świat runął. Wyszedłeś. Nie oglądając się za siebie. Paląc wszystkie mosty.
Mimo to żyję.
Minął ponad rok. Najtrudniejsze 12 miesięcy jakie dotąd przeżyłam. Był to czas, w którym ogień miłości gasł i rozpalał się na nowo. Byłeś mi potrzebny. Kiedyś. Dziś odczuwam inną potrzebę. Chcę żyć. Chcę w końcu zacząć normalnie żyć.
|