"Był jej marzeniem. Nieuchwytnym. Ulotnym, jak pierwszy śnieg, który spadł trochę zbyt wcześnie. Ale jednak był. I jego obecność dawała jej o sobie znać na każdym kroku. Boleśnie, kojąco i irytująco zarazem. Pozostało jej tylko zatańczyć z tym snem. Z urojeniem, które narodziło się w jej umyśle.
Więc tańczyła… Dopóki jej oczy się nie otwarły."
|