Na niczym nie potrafię się skupić, nic mi nie wychodzi tak jakbym chciała, bo moje myśli wypełnia On. Oszalałam, no cholera oszalałam. Zakochałam się w Jego niebieskich oczach i w tym, że jako jeden z nielicznych jest dla mnie tak po prostu niedostępny. Mogę z nim spędzać tyle godzin ile chcę. Mogę się śmiać i żartować z nim. Mogę do niego mówić i słuchać go. Mogę specjalnie go denerwować. Mogę się uśmiechać. Mogę prowokować. Mogłabym rzec wszystko. Ale nie mogę powiedzieć mu co czuję. Nie mogę powiedzieć, że go pragnę w każdym znaczeniu tego słowa. To nielegalne. Nieetyczne. Nie moje. Mogłabym wykrzyknąć mu, że go kocham, że pragnę. Mogłabym tak po prostu pocałować go. Mogłabym zrobić ten cholerny pierwszy krok... Tylko Boże daj mi pewność, że on czuje dokładnie to samo co ja.. || refleksja
|