cz.3 Wysłałam i ... Długo czekałam na ruch z jego strony. Aż w końcu z nieskrywaną niecierpliwością złapałam wibrujący telefon na kuchennym stole. Nie wiem co wtedy myślał,nie wiem co chciał dać mi do zrozumienia. Nie chciałam słuchać i dopytywać. Nie mogłam zacząć wątpić,zacząć się zastanawiać. Jego słowa chodzą za mną jeszcze czasem wieczorami, ponurymi, zimnymi i samotnymi. "Zawsze myślałem,że łączy nas coś wyjątkowego, a Ty tak po prostu każesz mi zapomnieć. Nic z tego nie rozumiem". Problem w tym,że nigdy nic nie rozumiał. A ja przestałam chcieć mu wszystko tłumaczyć, Może za kilka lat w końcu dorośnie do tego by zastanowić się co zrobił nie tak , jak mnie skrzywdził i ile czasu mojego życia mi zmarnował. Będzie na nas wtedy za późno ale przynajmniej mu wybaczę./ poetkazprzypadku
|