Patrze w przeszłość i widzę niedowartościowaną dziewczynę,która tak naprawdę nie wiedziała,czego pragnie od życia i chyba trochę pogubiła się w tym,co powinna,a co nie. Widzę małą dziewczynkę,której zabrakło ojcowskiej miłości i tego,by to właśnie tata poznał mojego pierwszego chłopaka,grożąc mu,że jeśli tylko zrani jego dziewczynkę,pożałuje tego. Widzę dziecko,które ma wypisane na twarzy ból,nienawiść i złość. Widzę kogoś,kim nigdy nie chciałam być,a życie dokopało mi do dupy na tyle,bym poczuła się jak zwykłe nic,wrak człowieka,a patrząc w lustro czuła pogardę do samej siebie. Czułam wielką niechęć do życia. Teraz jestem tu i czuję się świetnie. Mam wielkie plany na przyszłość i z podniesioną głową patrzę w przeszłość. Już nie potrzebuję ojca,nie potrzebuję bólu i zawodu,nawet gdyby wrócił - obdarzyłabym go tak wielką nienawiścią,jaką gromadziłam przez te wszystkie lata. Dojrzałam./shoocky
|