Sa chwile, gdy do oczu naplywaja mi lzy. Wystarczy tylko moment zastanowienia i przychodzi mi swiadomosc, jakie to wszystko jest pozbawione sensu. Mam wrazenie jakby los celowo robil mi nadzieje i zanim cos dostane, osiagne lub zmienie to mi to nagle odbiera. Czuje sie jakby zadne miejsce na tym swiecie nie bylo dla mnie. Wszedzie jest cos, co mnie niszczy. To gdzie mam byc? To jest okropne.
|