"Westchnął cichutko, kiedy usłyszał jej pytanie. Zaczął huśtać się na tylnych nogach krzesła. Odrzucił głowę do tyłu, szukając odpowiednich słów. Znalazł je, ale dopiero po chwili. Dziewczyna zdążyła już wziąć oddech, żeby powiedzieć coś innego, aczkolwiek nie zdążyła wypowiedzieć ani słowa. - Co jest najgorszego w miłości? To, że kiedy zakochasz się - tak naprawdę, nie zauroczysz - to choćbyś została odtrącona nie wiadomo ile razy... - Jego szorstki, chłodny głos rozdarł powietrze. Wibrował w nim, szukając drogi do uszu siedzącej przed nim dziewczyny. - To dalej będziesz chciała kochać i być kochaną. Nie ważna jest ilość odrzuceń. Bo zakochanie to ten dziwny stan, gdzie ból bardzo blisko graniczy z przyjemnością; umysł odmawia posłuszeństwa; troszczysz się nie o siebie, ale o drugą osobę. I cały ten bajzel sprawia, że zapominasz o całym świecie. Zapamiętał te słowa. Zapamiętał je, jako ostatnie słowa do niej wypowiedziane. Bo kiedy spotkał ją trochę później, to już nie była ta sama osoba."
|