Nadal pada deszcz, nienawidzę świata wokół,
Gdy widzę każdą z łez, co ufała sile pokus,
Znów czuje niepokój, krzyk amoku z dala dławię,
Wiem że to naprawie, że nie mogę zawieść,
Że nie mogę zanieść Nas tam gdzie obojętność,
Bo miłość wstęgą jest co owija w piękno,
Gdy czuje Twe tętno, nie ufajmy aortom,
Jeśli to wspólny horror, nie możemy się potknąć.
Idźmy, świata podłość zamieniajmy w uśmiech,
Idźmy, lecz pamiętajmy o tym co okrutne.
I znowu oczy smutne błyszczą jak monety,
Bo wczoraj jak kretyn znów wódkę o sekrety,
Pytałem niestety nawet gdy talent skona,
Tańcz ze mną dalej w wskazówek ramionach,
I wiedz że nie pokona Nas nawet oblicze śmierci,
Bo dzięki muzyce już zdołałem ją zwyciężyć.
|