widzę tylko czerwień, próbuję iść po omacku
złe myśli jak ciernie zmuszają mnie do wrzasku
jak w potrzasku, ofiarę ból wykańcza mnie
upada czuję jak nadchodzi śmierć
jeszcze nie, błagam jeszcze nie teraz
oczy przecieram jeszcze nie pora umierać
próbuję jeszcze raz,
resztką sił po podłodze czołgam się aż do drzwi
powstaję, wchodzę
widzę tą drogę koszmary zostają wewnątrz
rany się goją w końcu czuję ciepło
i czuję jak piękno poszerza źrenice
staje na szczycie i wreszcie to widzę
prawdziwe oblicze labiryntu życia
i wreszcie pojmuję jaka jest różnica
dwa różne odbicia dróg dadzą ci znak
ode mnie masz klucz i najważniejszą z map.
|