Wylewam alkohol, nie ufam mu,
nie ufam prochom.
Chcę się naćpać kochanie Tobą
i chodzić naćpany doba za dobą.
Wyczuwam Twój zapach chyba na jakieś milion mil
i mam wyjebane, czy ktoś w to wierzy,
choćby to był kit, to i tak jest git.
Kiedy piję jak bydlę i nie może powstrzymać tego nikt
i (?) worki takie, jak w ”Pachnidle”,
to i tak nie zastąpi to Ciebie mi.
To nie jest normalne,
dostaję szału i mam tą fobię.
Magnes zbliża mnie do ciebie,
magnes ciągnie Ciebie do mnie.
|