Smutno mi. Książka, którą aktualnie czytam i życie sprawiają, że jest mi tak strasznie źle. Czuję się jak piąte koło u wozu, jak puzzel, który przypadkiem znalazł się w pudełku z obrazkiem, do którego nie pasuje, jak czarna owca w stadzie pięknych, śnieżnobiałych owieczek. Tyle czasu to trwa, a ja wiecznie czuję, że nie jestem jedyną, że równie dobrze w każdej chwili może mnie zastąpić ktoś inny. Walczę sama ze sobą, ze swoją wyobraźnią, ale ciężko jest mi ufać. Naprawdę się staram, ale chyba nic z tego. Na każdym kroku dajesz mi powody, żeby jednak nie ufać. A tak bym w końcu chciała móc się niczym nie przejmować. Nie chcę być jedynie zabawką, którą chowa się przed całym światem. Nie chcę być potrzebna tylko wtedy, gdy czegoś brakuje, gdy jest nudno... Wiecznie jakieś tajemnice... Naprawdę mnie kochasz? Czy jestem tylko dlatego, że nie ma nikogo innego, na chwilę, przed tą prawdziwą i jedyną na całe życie? Pomóż mi. Pozwól zaufać. Pokaż, że się mylę, że ten jeden cholerny raz przeczucie mnie zawodzi.
|