Mimo, że minęły już dwadzieścia cztery godziny od nieszczęśliwego wypadku Sebastian nadal nie mógł dojść do siebie. Leżał skulony na swoim niepościelonym łóżku i intensywnie starał się zniszczyć obrazy, które wciąż nachodziły go po zamknięciu oczu. Ów obrazy dotyczyły wczorajszego wypadku, w którym on odegrał kluczową rolę. Nie chciał, aby Magda wpadła pod ten rozpędzony samochód. Stało się. Skrzywdził osobę, którą tak bardzo ukochał. Z tego powodu nie był w stanie spojrzeć na swoje odbicie w lustrze. Wiedział, że w tej chwili powinien siedzieć na niewygodnym szpitalnym krześle i trzymać Magdę za rękę. Nie potrafił. Nie był w stanie podnieść się i wstać z tego cholernego łóżka. Możliwe, że jego dziewczyna w tej chwili walczyła o życie.
|