"Jesteś tu, odczuwam szczątkową obecność Twojej osoby. Czytam listy, Twe słowa ociekające gorącym lukrem spływają mi po palcach. Oblizuję je, by przypomnieć sobie brzmienie głosu, głosu, który pokochałem miesiące temu. Pamiętam. Tak wiele tu Ciebie bez Ciebie. Mów, że tak będzie lepiej, że nasz niebyt jest naszym wspólnym szczęściem. Kochana, nie wierzę, nie tym razem. Otchłań tęsknoty pochłania mnie bez reszty, zabraniając ufać, że krok do tyłu może być tym postawionym w przód. Wrócisz tu. Jeśli ja teraz umieram bez Ciebie – Ty musisz gasnąć beze mnie. A przecież nie pragniemy śmierci za życia. Za bardzo kochamy ciepłe, zielone wiosny i słoneczne, beztroskie lata, by cieszyć się powolnym konaniem. Milczeniem ust swoich pozwalam krzyczeć sercu. Niech usłyszy je cały wszechświat, niech przyniesie nocą do Twych snów moje dawne uśmiechy [...]"
|