Wyciągnął mnie z największego bagna w jakie mogłam wpaść. Pomógł naprawić mi to wszystko co przestało we mnie funkcjonować. Zwrócił mi uśmiech i ten blask w oczach. Sprawił, że mogę żyć dalej.
A teraz odszedł zostawiając mnie ze zdaniem "Mała, wiesz, że i tak nie będziemy razem. Przecież Ty nie umiesz być z jedną osobą, świat za bardzo Cię pociąga." Najgorsze w tym wszystkim było to, że miał racje. Że teraz mogłam już żyć i już Go nie potrzebowałam. Mimo wdzięczności...
|