Chciałabym zasnąć przy n i m.
Jedyna osoba przy której chciałabym zasypiać i budzić się przez resztę mojego nędznego życia.
Tuliłby mnie wtedy do siebie. Czułabym jego bijące serce i spokojny oddech. Szeptałby mi coś do ucha, a ja półsennym głosem co chwile odpowiadałabym "co?" "co?" bo chyba jestem głucha i nigdy nie słyszę kiedy coś szepcze. A on wtedy śmiałby się ze mnie i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulał. I spytałby mnie "Co pani sobie życzy rano na śniadanie?" swoim uroczym głosem. Głaskałby mnie po włosach, karku i plecach, a ja wtedy zanurzałabym się jeszcze bardziej we śnie.
|