Zmęczona byciem. Jak dobry czas to zły facet, jak zły czas to dobry facet. Ironia? W moich dziecinnych marzeniach wyglądało to trochę inaczej, ale rzeczy nie są takie jakie na pozór nam się wydają. To dlatego, nie ekscytuję się, gdy ktoś podejdzie do mnie z czekoladą, pudelkiem rafaello lub przegada ze mną godzinę przez telefon. To trochę boli, ale nadal to stosuję. Jak ja cholernie nienawidzę miłości. Boje się co ona ze mną zrobi, ale kontynuuję życie. Chyba zaczynam wracać do black devil'sowego nałogu. Z dnia na dzień jestem mniej odporna. Nie lubię wysłuchiwać tekstu "nie mam czasu" i pytań gdzie byłam, moja sprawa. Nowy facet stare rany, Stary facet nowe kłamstwa. Eh, więcej o tym mówię, niż chcę by tak było. Potrzebuję czegoś aby uwierzyć, nie pomagają mi ludzie twierdzący że to powróci. Nie chcę nawalić znowu na całej rozciągłości linii, wiem lepiej. Nienawidzę tej miłości...
|