I w pewnym momencie tracisz kontrole
nad swoim organizmem, przestajesz jeść
całkowicie, panicznie boisz się każdego
kęsa, faszerujesz się garściami tabletek
na odchudzanie, liczysz kalorie jak zwykłe
dodawanie, znasz na pamięć co możesz
zjeść co nie, czujesz wstręt do kostki
czekolady, bo przecież pójdzie Ci w
biodra. Panicznie wchodzisz na wagę,
mierzysz każdy centymetr swojego ciała,
a nóż może przytyłaś. Nie myślisz o
konsekwencjach, o skutkach ubocznych,
brniesz w to dalej bo tak Ci wygonie, tak
Ci najlepiej. W końcu zdajesz sobie
sprawę i powoli w monotoniczny sposób
ogarniasz dupę, jest ciężko ale nie
poddajesz się. Masz wsparcie w bliskich,
w znajomych i z dnia na dzień ze
smutnych kościach stajesz się piękną,
zdrową kobietą którą cieszy każda chwila.
Wyjść z tego gówna cel ostateczny. / G&S
|