szłam przez osiedle z kumpelą i Jej znajomymi.
nigdy ich nie lubiłeś.
śmiejąc się i żartując nagle zauważyłam jak idziesz z kumplami - jak zwykle sporą ekipą.
zatrzymaliście się, Ty wyrzuciłeś fajke, rozcierając ją nogą na asfalcie.
spojrzałeś wrogo na kolesi koło mnie.
'miałaś być w domu' - burknąłeś. '
może najpierw cześć kochanie' - podeszłam , całując Cię.
miałeś wredną minę, byłeś zły , że szłam z tamtymi.
objąłeś mnie w pasie, wkładając rękę do tylnej kieszeni baggyów, pytając : ' idziesz z Nami ?'.
po spojrzeniach chłopaków widziałam , że jednak powinnam pójść.
'pewnie ' - odparłam, żegnając się z tamtymi.
lubiłam , gdy dawałeś innym do zrozumienia , że jestem tylko Twoja.
|