Nie zabraknie nam już niczego, trzymam Cię ręką prawą i lewą.Tęsknie, gdy nie ma Cię przy mnie,jesteś żarem, bez niego stygnę.I choć bywają akcje perfidne,nie zamienię Ciebie na żadne inne.Jesteś wszystkim, reszta w tle,biegnę za Tobą po stłuczonym szkle.Przecinam skórę, ale nie dbam o to,wykrwawiam się dla Ciebie z ochotą.Wszystko po to by z Tobą być,Ty moim, a ja Twoim cieniem.I dla tych chwil chce mi się żyć,coś ciągnie mnie, jak magnes, do Ciebie.
|