Hmmm... Nie lubię dzieci! Kiedyś wydawało mi się, że lubię, ale to było kiedyś. Kiedy w rodzinie jest jedno, dwoje dzieci to jest ok, można je rozpieszczać, bawić się z nimi, ale gdy jest już ich pięcioro, sześcioro to zaczyna się robić tłoczno. Dzieci mnie denerwują, bo nic nie potrafią zrobić same, nie mogą usiedzieć na miejscu, cały czas coś mówią ( zazwyczaj bez sensu). Może po 13 latach bycia ciotką mam już dość dzieci? A może to ze mną jest coś nie tak, że mnie drażni ich obecność? Nie wiem, nie chcę, nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie! Za to wiem bardzo dobrze, że wszyscy tylko patrzą jak zagonić mnie do zajmowania się dziećmi! Każdy myśli, że ja chce/marze o tym/ tęsknię za tym, żeby zajmować się jego potomkami. Pomyłka! Nie chce doglądać żadnych dzieci, czy to małych czy dużych. Nie interesuje mnie wprawianie się w bycie matką, bo mam już taką praktykę, że mogłabym prowadzić szkołę dla przyszłych matek...
|