Nienawidzę go, ale oddałabym wszystko by nadal był.
Zrobiłabym wszystko, naprawiłabym każdy błąd tylko po to, żeby on mnie nadal kochał. Z drugiej strony mam kurewską ochotę napluć mu w twarz i urazić tą jego wielką dumę, powiedzieć, że go nienawidzę, że nie zasługuje na to by go ktokolwiek kochał i życzę mu żeby kiedyś pokochał tak na zabój, do szaleństwa i niech inna skopie mu dupę tak samo jak on zrobił to ze mną jakiś czas temu.
Bo wiesz mała? to jest właśnie ta jebana walka między sercem, a rozumem. Ale i tak jestem pewna że wygra serce, bo przecież ja nadal go kocham, dlatego też ufunduje sobie sama kolejne łzy których już limit wypłakanych w moich oczach się skończył.
|