Kurwa, znowu tu jest, moje marzenie się spełniło, znów mogę trzymać ją za rękę. Jej, jak wspaniale pachnie, dokładnie tak samo jak przy pierwszym spotkaniu, a oczy zarażają blaskiem, którego ciepło odbija się wprost na moim sercu. Spoglądam nieco w dół, włożyła niebieską sukienkę specjalnie na spotkanie ze mną, zawsze powtarzałem jej, że ślicznie w niej wygląda i idealnie podkreśla jej smukłą talię. Przytulam ją, a serce zaczyna bić mi szybciej. Szczypię się w rękę by w końcu się obudzić, ale zaczynam rozumieć, że to nie sen, że to, że tu stoję, obok niej i trzymam ją w obięciach to jawa, że to kurwa dzieje się naprawdę. Warto było wierzyć i czekać na ten dzień, który jedynie umocnił mnie w pewności, że to z nią chcę iść przez życie, że każdy krok, który postawię w przyszłości, będzie dedykowany właśnie tej kobiecie, która z naszego wspólnego nieba rozwiała chmury i przykleiła słońce, dające promienie ładujące nas od środka i dające nadzieję, że jeszcze tak wiele przed nami./mr.lonely
|