Znów nie mogłam spać w nocy, obok zimna pościel
Czekałam do piątej aż wrócisz i mnie dotkniesz
To mało istotne, tylko chce mi się płakać
Kiedy wącham twój kołnierz i czuję jej zapach
Może trochę przesadzam, bo wciąż wołasz mnie Kotku
Zastanawiam się czemu znów nie wracasz do domu?
Nie odbierasz telefonów, nie gadamy jak kiedyś
Gdzie te wspólne cierpienia, gdzie uśmiechy?
Kto pomagał ci przeżyć, wierzył w ciebie od lat?
Teraz siedzę znów sama, a w radiu melancholia
Przez te wszystkie wieczory, wszystkie te noce
Słowem nie wspomniał, że ma kobietę, wiesz...
Już znikasz wciąż
Znów w oczach mam łzy
|