Nie chcę wmawiać Ci, jak idealnie do siebie pasujemy, jak idealnie współgrają splecione palce naszych dłoni, a usta ustawicznie tworzą tak spójną całość. Nie chcę ograniczać Cię do wyłączności i zabierać wszędzie ze sobą, czy nie widzieć świata, poza tym co Nas łączy. Nie chcę nieustannie z Twoich ust słyszeć, jak bardzo jestem dla Ciebie ważna, jak do życia nie potrzebujesz już nikogo innego, jak bardzo mnie kochasz. Nie chcę swojego istnienia streszczać Tobą, ani żyć wyłącznością tych uczuć. Chcę choć raz w życiu poczuć to szczęście, mieć ten ostateczny powód by żyć i trwale mieć dla kogo. Choć raz w życiu doznać wzajemnego ciepła płynącego z dwóch serc, kiedy tylko w przytuleniu, klatka dotykałaby klatki i czuć bezpieczeństwo, kiedy tylko moją już chłodną dłoń delikatnie ściska, nieco od niej większa. Chcę zwyczajnie, choć raz czuć, że to, że żyję ma sens, że nigdy nie byłam na marne, że już na zawsze, mam dla kogo oddychać.
|