Moje serce kazdego dnia łamało się na parę nierównych części i zadawało przeogromny ból. Oni nie wiedzieli,przecież się uśmiechałam, dusza towarzystwa, byłam wszędzie. Każdego zarażałam swoim optymizmem, wmawiałam jak piękne jest życie i, że nie warto się przejmować. Moje słowa podobno podchodziły pod perfekcjonizm. Milczałam, kiedy należało. Mówiłam, kiedy tego oczekiwali. / Wozzy
|