Jestem. To chyba najodpowiedniejsze słowo, którego mogę użyć. Codziennie wstaję rano, szykuję sobie jak zwykle śniadanie, maluję się i prostuję bądź związuję włosy, potem siadam do komputera bądź telewizora i zagłębiam się w myślach, nawet nie zwracając uwagi na to co się dzieje obok mnie. Kiedy ktoś mnie szturcha, wybudzam się z tego stanu...osłupienia? Tak, chyba tak to mogę nazwać. Potem sprzątam cały dom na blask, a kiedy mam czas wolny, wyjdę gdzieś z przyjaciółkę i świetnie się bawię. To taki mój harmonogram dnia, w skrócie. Jestem obecna w świecie, ale czy mogę powiedzieć że żyję? Nie. Nie mogę tego tak nazwać. Owszem, wykonuję te wszystkie cholerne codzienne rzeczy, ale po co? po jaką cholere? przecież odkąd odszedłeś, nie mają one sensu. nic nie ma sensu. nic / cholernie
|