Śmieszy mnie to, że jedyną osobą do której chciałam zadzwonić podczas totalnego resetu był On. Odebrał. I śmiał się kurwa, ale zaraz... przecież, kilka godzin wcześniej napisał: chlej na wesoło. Na wesoło nie było, ale na totalny restart tak. Zaczynasz coś dla mnie kurwa znaczyć.
|