Nosiłem ją na rękach,a kiedy potrzebowała mojej pomocy,wystarczył jeden sms i już byłem pod jej drzwiami.Ocierałem łzy z jej twarzy,kiedy dopadły ją dni zwątpienia,całowałem jej czoło,a moje ramiona były zawsze otwarte.Starałem się być dla niej idealnym facetem,przy którym może czuć się bezpiecznie niezależnie od sytuacji.Sama podjęła decyzję,wybrała kolesia,który nie wytrzyma jednego dnia bez działki hery czy amfetamity.Zabiłbym go,gdybym nie miał sumienia,ale niestety kurwa takowe posiadam,przez co cierpie każdego dnia,gdy widzę ją na ulicy z podpuchniętymi od łez oczami i zakrytymi pod bandamką sznytami na nadgarstku.
|