„masz wpierdol” – usłyszałam od przyjaciółki. „ja? Niby za co?” – odpowiedziałam. „za to kurwa, że nie napisałaś od razu że jesteś w domu i za to że spędziłaś z nim prawie godzinę. Wiesz jak się martwiłam?”. „przecież wiesz, że wracałam z nim i nic by mi się nie stało.” – powiedziałam. „po chuj Ci to było ? wrażeń Ci brakuje?” – spytała. „nie brakuje, ale miło było.” – odpowiedziałam z uśmiechem. „przestań, wiesz jaki on jest?”. „no wiem, ale to nic nie znaczyło.” „no i chuuj, i tak masz wpierdol i on też że nie odprowadził Cię od razu do domu tylko zabrał do siebie.” – powiedziała. A ja podziękowałam Bogu, że kogoś takiego postawił mi na drodze. /ibelieveinlovex3
|