często to słyszałam; w życiu szkoła najważniejsza, przedszkole pięćdziesiątka i pięćdziesiąta pierwsza, na grzybku niczym stole melanż, że ja pierdolę, każdy z nas zaliczył, szóstkę na szóstkę ćwiczył, szczęśliwy nikt nie liczył czasu, zegar nie chodził, gouda grzała zimą, a browar latem chłodził, nikogo nie obchodził cieć co straszył psami, niechciani goście przerywali częściej,niż czasami, z mandatu origami, na wszystko wyjebane z tego się nie wyrasta, do dzisiaj mam to znamię
|