Najgorsze w przyjaźni jest, gdy Ty jesteś w stanie poświęcić wszystko by ratować przyjaciela. Przyjaciel w potrzebie, a ty wstajesz, idziesz i pomagasz. Nikt nie musi Cię o to prosić, jeśli chodzi o przyjaciela, zrobisz wszystko. Czasem komuś wpierdolisz, jak trzeba weźmiesz winę na siebie, innym razem pójdziesz po prostu dostać w pysk razem z nim. Kiedy przyjaciel nie chce z nikim rozmawiać, idziesz i milczysz razem z nim. Godzinę, trzy, dziesięć. Nieważne. Jak płacze, robisz to samo. Właśnie dlatego troszkę przykro Ci, gdy idziesz na samo dno, a dokładnie ten sam przyjaciel nawet nie próbuje Cię wyciągnąć.. Wali Ci się świat, a 'przyjaciel' odwraca się na pięcie i idzie. Nie szukać pomocy, ale szukać nowych przyjaciół. Ty wciąż leżysz. Ale prędzej czy później odbijesz się od dna, a on kiedyś już nie będzie miał na kogo liczyć.. /shhhhh
|