'..Gdy znów ją spotyka, gdy mija ją –cierpi.
Promienieje jednocześnie, umiera to szczęście,
Które nie trwało wiecznie. Już wie gdzie ona mieszka,
Wie że ktoś ją zbeształ- rozmazany tusz na rzęsach.
Strasznie wymięta kiecka, przydałaby się chusteczka
Niezgrabnie wyciąga, rękę w jej kierunku,
Z ratunkiem w pakunku- to zapachowy „velvet”.
Ona odtrąca tę rękę i przyspiesza- już biegnie!..'
|