Nadchodzi dzień ten kiedy wszystko się prostuję, Obudzony przez promienie słońca do systemu się loguję, Czuję że ktoś mnie poprowadził do tego dnia, A wczoraj podczas snu mi ulepszył DNA. Moje zmysły łapczywie łowią piękno, Ja ogarnięty ciszą swobodnie czuję lekkość, Ile minęło dni, ile minęło godzin, Abym mógł celebrować moment ponownych narodzin. Znika zaległy kurz, widzę nowe kształty, Rozpływa się szal cienia wynurzam się z spod płachty, Odeszły konszachty walka dobra ze złem, Nie pewnie stawiam kroki za długo w bezruchu grzęzłem. Słyszysz mnie jestem, jestem tu gdzie byłem, Sens przyszedł sam bez szukania go na siłę, Nie tylko ty wątpisz nie tylko ja wątpię, Dodajmy sobie wiary gdy życiorysy wiotkie.
|